W ostatni weekend byliśmy w Krakowie. Jeju jak ja uwielbiam to miasto! Pogoda była fantastyczna, bardzo, bardzo gorąca i słoneczna, nawet przyróżowiłam sobie trochę ramiona :)
Oczywiście zaliczyłam wszystkie punkty mojej „list rzeczy do zrobienia w Krakowie”.
Czyli:
Odwiedziłam mojego najulubieńszego smoka. Czy on nie jest fantastyczny?!
Zjadłam pyszną zapiekankę na placu Nowym (a nawet dwie :)).
Pospacerowaliśmy po Kazimierzu i wstąpiliśmy tam do kilku klimatycznych knajpek.
Powłóczyliśmy się po rynku i plantach. Widzieliśmy też dziwną sztukę współczesną porozstawianą po mieście w ramach akcji Art Boom Tauron Festiwal.
Poza tym wreszcie weszłam na wierzę mariacką, gdzie pan trębacz poopowiadał nam o swojej pracy. Jeździliśmy na rowerach, wypożyczyliśmy takie z koszyczkami i pojechaliśmy na Błonia. A i nie uwierzycie – jeździłam gokartem. Na razie nie jestem wcieleniem prędkości, za to Mool to prawdziwy mistrz kierownicy. No i spełniłam jedno ze swoich marzeń – wypuściłam balonika z helem w powietrze i to jeszcze z krakowskiego rynku :)
W Krakowie przenocowali nas nasi znajomi Beata i Krzyś, więc postanowiłam zrobić dla nich kartkę, dziękując za miłe nas przyjęcie.
piątek, 18 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przeslodka ta karteczka, cudne kolory :) Zgadzam sie w 100%, Krakow jest przepiekny! x
OdpowiedzUsuńWitaj, dziękuję za odwiedzinki:) masz śliczne prace ...co do Krakowa to hmmm... marzenie tam mieszkać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń